Compartilhar via


[PL] Bing bije Google merytorycznie (wg badań)

Na Techcrunchu jest ciekawy artykuł komentujący badania grupy Catalyst.

Według tych badań na cechy Bing bije Google’a idąc od layoutu i designu aż do najważniejszej cechy – trafność rezultatów. Ogólnie jednak Google wciąż wygrywa, głównie wokół przyzwyczajenia do marki.

To badanie jest o tyle ciekawe, że pokazuje w kwestii jakości produktu Microsoftowi trudno już zarzucić niższość. A świadomość marki, to wiadomo.. rzecz, na którą się pracuje czasem i latami, trudniej gdy ma się gorszy produkt, łatwiej gdy tego problemu nie ma.

To jest pocieszające long-term dla słowa “bingować”, natomiast a propos tego słowa, badania trafne są tylko dla Ameryki. W PL na produkt osobiście czekam, bo na razie całą otoczkę serwisową wokół bing.com mogę uznać (again) za US only.

Comments

  • Anonymous
    June 29, 2009
    Piszesz: „Według tych badań na cechy Bing bije Google’a idąc od layoutu i designu aż do najważniejszej cechy – trafność rezultatów.” tymczasem w oryginalnym artykule można przeczytać: „(...) Bing handily beat Google in everything but result relevance. Arguably, that is the most important criteria, but most of the study participants thought that both search engines tied on result relevance.” Powiedzmy, że powyższą obserwację autora artykułu na temat „najważniejszej cechy” interpretuję trochę inaczej niż Ty. (Szczególnie patrząc na pełne spektrum oddanych głosów, które skłania się jednak w przeciwnym kierunku. Ale oczywiście trzeba pamiętać, na jakiej próbie zostało przeprowadzone badanie.) Moje wrażenia z użytkowania Bing są następujące:
  • Bing oferuje rewelacyjną wyszukiwarkę grafiki. Trafność rezultatów jest imponująca i według mnie zdecydowanie przewyższa wszystko, co dotąd pokazał w tej dziedzinie Google. Na uwagę zasługuje też brak podziału galerii na strony, dzięki czemu listę znalezionych zdjęć przegląda się naprawdę wygodnie. Niestety funkcjonalność ta praktycznie nie działa pod Operą, dyskusyjne jest również działanie najważniejszego z mojego punktu widzenia filtru, czyli filtru rozmiaru (300x500 px to duży obrazek?). Z tych (i tylko tych) dwóch powodów do wyszukiwania zdjęć nadal używam Google.
  • Bing nie ma do zaoferowania nic specjalnego użytkownikowi spoza USA. W zasadzie oferuje jedynie zbliżony do Google zestaw funkcjonalności. Użytkownikom z innych rejonów świata poskąpiono nawet wyszukiwarki wideo (bardzo sympatycznej zresztą). Dziwnie wyglądają również wyniki przy przeszukiwaniu całej sieci — prawdziwy językowy tygiel. W Google mimo wszystko treści w języku ojczystym i angielskim przebijają się na sam szczyt listy — tak się składa, że pokrywa się to z moimi preferencjami.
  • Bing wydaje się bardzo powoli przyswajać informacje pojawiające się w sieci. Przykładowo wyszukując (dziś) frazę „Michael Jackson” spodziewam się znaleźć informację o niedawnej śmierci muzyka. Bing tymczasem udaje, że takie zdarzenie w ogóle nie miało miejsca — na liście wyników widzimy oficjalną stronę artysty, wpis na stronach Wikipedii, strony fanów, profile w serwisach społecznościowych itp., wszystko to, co się przez długi czas nie zmienia. Nie widzimy natomiast żadnych aktualności czy wszelkiego rodzaju informacji ulotnych związanych z wyszukiwanym zagadnieniem. Może tak w zamierzeniu ma działać reklamowany proces podejmowania decyzji? Na mnie osobiście znajdowanie najbardziej oczywistych linków nie robi wrażenia — Google również radzi sobie z tym świetnie. Z tego względu zdecydowanie niżej cenię jakość wyników zwracanych przez Bing.
  • Interfejs użytkownika samej wyszukiwarki nie oferuje nic ponad to, co znamy z Google. (Powiedziałbym wręcz, że Bing uprawia pewnego rodzaju mimetyzm. OK, z jednej strony to zrozumiałe, ale...) Dla mnie wartością dodaną byłaby np. możliwość przeglądania wyników jako jednej długiej listy, bez podziału na strony — jak przy przeglądaniu zdjęć. Niestety twórcy nie zdecydowali się wprowadzić takiej możliwości. Właściwie czym podstawowy interfejs Bing różni się od interfejsu Google? Po raz kolejny nie widzę powodu, żeby zmienić przyzwyczajenia.
  • Anonymous
    June 29, 2009
    Co do newsów na temat Michael'a Jacksona (i innych celebrities) to bardziej xrank się nadaje na bingu niż pure search, który notabene nie jest taki czarno biały jak określasz. Zgadzam się, że z linków pierwsze dwa to oficjalna strona oraz wikipedia (swoją drogą w wielu wyszukiwaniach wiki jest preferowane, czego osobiście do końca nie rozumiem ale to osobny temat). Natomiast cały pierwszy ekran (bez scroll down) to:
  1. piersza grupa linków: News on Michael Jackson i tona newsów bieżących własnie wokół śmierci Króla Popu.
  2. drugi grupa linków: video linki do reportaży wokół tego samego tematu
  3. dopiero tutaj standardowe wyniki wyszukiwania wg nieznanego mi jeszcze kryterium do pozycjonowania ;) Alternatywa na xrank: http://www.bing.com/xrank pokazuje, że w ostatnim czasie rodzina Jacksonów jest top 1 wyszukiwana w sieci. Swoją drogą nie raz jest to całkiem chamsko i średnio etycznie wykorzystywane przez niektóre serwisy, które po linii prostej do Jacksona mają niewiele (vide artykuły o tytułach ala: Wpływ Michaela Jacksona na branżę gier komputerówych oceniam etycznie w podobnej lidze jakbym na swoim blogu napisał "MJ programował w C#" rozumiem trafność mechamizmu, ale Web 2.0 też daje niezły pułap do działań po bandzie. To już jednak lekki offtopic, który mi się przypomniał przy okazji tego konkretnego searcha jaki podałeś. Zgadzam się, że to produkt na USA w tym momencie, co też napisałem, w kwestii szukania pod zakupy i porównywanie ofert: nie spotkałem takiej funkcjonalności na google i mi się podoba. Szkoda, że nie integruje się z polskimi komercyjnymi serwisami w tej kwestii. Póki tak nie ma, dla nas bing ma wymiar tylko teoretyczny choćby nie wiem jak był trafny. No i ta trafność.. okay, w searchu jest "tie", co osobiście uważam za big improvement, ale to poza protokołem :) Z tymi stronami to nie do końca się jednak zgadzam. Jak czegoś szukam to średnio mnie interesuje, że wyszukiwarka znalazła zylion milionów dwieście tysięcy trafień dla mnie i każe mi czy scrollować czy zmieniać strony, aby mieć realną szansę trafienia na to co mnie interesuje. Trafność rozumiem w ten sposób, że wynik przedstawiony pozwala mi wybrać z pierwszych 5-10 odnośników i wyjść z wyszukiwarki. Jeśli tak jest to stronicowanie nawet jest lepsze, bo mniej treści mi się ładuje. Powinno być więc teoretycznie szybciej. Btw. Dzięki za komentarz.