TechEd North America 2011 - wiedza czy społeczności?
Tak jak USA sa nieco innym swiatem niz Polska, tak i konferencje branzy IT, które organizowane sa za oceanem dosc mocno odbiegaja od naszych realiów. Wystarczy spojrzec na to, co sie dzieje podczas TechEd w Berlinie, zeby zrozumiec, ze konferencja nie jest juz rozumiana wylacznie jako zestaw nudnych wykladów prowadzonych przez reprezentantów handlowych. W Polsce, w przypadku MTS tez widac zmiany w takim kierunku, jednak w przypadku zagranicznych konferencji wydaja mi sie one bardziej spektakularne. To, co w tym roku rzuca sie w oczy przede wszystkim, to nacisk na tak zwane "social networking". I nie jest to tylko ikonka "Lubie to". Kazdy uczestnik konferencji ma swój profil (imie, nazwisko, branza, stanowisko, kraj pochodzenia, zdjecie itp.) i dodatkowo okresla na jakie sesje sie wybiera i gdzie bedzie mozna go spotkac. Do tego, dostepne jest proste forum i narzedzie do organizowania spotkan ze znajomymi. Znajomych dodaje sie poprzez wejscie na ich profil i klikniecie odpowiedniej ikonki. Mozna równiez poszukac nowych znajomych, na przyklad przez podobienstwo harmonogramu albo przez kraj czy branze. Zorganizowanie wieczornego wyjscia dla wszystkich uczestników spiacych w hotelu X albo sprawdzenie, kto teraz siedzi w pubie Y to doslownie trzy klikniecia.
Dzieki temu, maly wszechswiat, jakim staje sie kazda kilkudniowa konferencja (na MTS tez to widac) jest wewnetrznie spójny i spontaniczne akcje "spotkajmy sie" sa duzo prostsze do zorganizowania. I nie chodzi tu tylko o spotkanie przyjaciól (choc wielu z nich widze tylko raz albo dwa razy w ciagu roku i spotkac sie z nimi bardzo chce) ale przede wszystkim i latwosc nawiazywania nowych znajomosci z ludzmi, którzy mysla tak jak ja, robia to, co ja, a do tego sa w tym samym miejscu w tym samym czasie. To naprawde dziala.
Ciekawostka jest mechanizm nagród za dzialania spolecznosciowe.
W czterech kategoriach zbiera sie punkty, dostajac za kazdy kolejny próg wyzszy poziom.
- Share Badge dostaje sie za przekazywanie w swiat informacji o konferencji. System automatycznie zlicza wejscia i nagradza uczestnika. Jak ktos kliknie na umieszczonym tu linku do konferencji to tez powinienem dostac za to punkty.
- Learn Badge to nagrody za chec zdobywania wiedzy. Dzialania takie jak wejscie na specjalna strone w Prometric, obejrzenie przedkonferencyjnych materialów video czy utworzenie harmonogramu premiuja uzytkownika za to, ze chce wiedziec wiecej.
- Interact Badge to glównie dzialania spolecznosciowe. Zbudowanie listy znajomych, dodanie techedowej sygnaturki do maila, zaznaczenie na mapie, gdzie mozna mnie spotkac, rozpoczecie dyskusji na portalu i wiele, wiele innych. Im ktos mocniej chce sie integrowac, tym wiecej punktów dostanie.
- Profile Badge to proste do zdobycia punkty za kompletnosc profilu. Troche za zdjecie, troche za link do bloga, za adres profilu LinkedIn itp.
Osoby, które uzbieraja 500 punktów biora udzial w losowaniu, w którym wygrac mozna na przyklad darmowa wejsciówke na przyszly rok (lub zwrot oplaty za 2011), VIPowskie miejsce na keynote czy dowolnej sesji albo przejazd limuzyna (wygrywajacy + dwie osoby towarzyszace) do i z imprezy wieczornej zamykajacej konferencje.
Bzdurna zabawa zamiast czystej wiedzy? Chyba nie... Czysta wiedza (ponad 3500 sesji z TechEd) dostepna jest online bezplatnie i natychmiast po zakonczeniu konferencji. To nie tylko dla siedmiuset szescdziesieciu (tyle w tym roku bedzie) sesji ludzie leca do USA z calego swiata. Sila konferencji sa ludzie. Prelegenci, którzy poza sama sesja sa dostepni dla uczestników w specjalnej strefie (i nie jest to zadna laska z ich strony, bo w kontrakcie maja dokladnie okreslone ile godzin musza na to poswiecic: 16-2*liczba_sesji), eksperci (mam przyjemnosc wystepowac w tej roli), trenerzy, wystawcy (ponad 200) i inni uczestnicy (tysiace). I wlasnie po to zorganizowano cala troche zabawowa otoczke, zeby ten ludzki element wykorzystac jak najbardziej efektywnie. Jak ktos nie lubi, to sie nie bawi. Informatycy czasem nie sa nastawieni na relacje miedzyludzkie, ale jezeli ktos byl chocby na MTS, to na pewno kojarzy jedyna w swoim rodzaju atmosfere, kiedy mozna w towarzystwie powiedziec zdanie skladajace sie niemal wylacznie z trzyliterowych skrótów a sluchacze ze zrozumieniem pokiwaja glowami.
Zdaje sobie sprawe, ze zachecanie do udzialu w TechEd North America to troche przesada. Przelot, hotel, koszty konferencji i utrzymanie na miejscu nie sa tanie. Z wlasnej kieszeni wyda tyle ktos, kto dokladnie policzyl, ze mu sie to zwróci (i oczywiscie sa tacy równiez w Polsce). Ale z pieniedzy pracodawcy moze juz latwiej? Przeciez to lepsze niz miesiac standardowego szkolenia. Trzeba tylko madrze podejsc do szefa (wykorzystac przygotowane listy argumentów i nie pozwolic mu nadmiernie zazdroscic wyjazdu albo namówic, zeby tez lecial) albo podeslac mu (na portalu TechEd jest gotowy automat, który to robi) list z rzeczowa argumentacja, dlaczego warto. Bo warto!
Zdaje sobie sprawe, ze tylko dotknalem tematu. Ale a nuz kogos to zainteresuje na tyle mocno, ze zechce sie postarac o wyjazd jak nie za rok, to moze za dwa? Jezeli tak – zachecam do wejscia na portal konferencji i zobaczenie jak to wszystko jest pomyslane i jak bardzo nastawione na relacje miedzyludzkie.
Autor: Grzegorz Tworek [MVP]