Panu już dziękujemy, panie Gutenberg
Mylicie sie, jesli myslicie, ze chce dzis pisac o tym, ze to nie Gutenberg wynalazl druk - zrobili to, oczywiscie, duzo wczesniej Chinczycy i choc mozna by pisac o tym dlugo i namietnie, chcialabym sie teraz zastanowic nad alternatywnymi sposobami publikowania i czytania ksiazek.
Mimo tego, ze czytac tekst na ekranach komputerów mozemy od bardzo dawna, a od jakiegos czasu mozemy równiez sluchac ksiazek w postaci dzwiekowej (sluchowiska radiowe czy podcasty), to dominacja ksiazek wydawanych na papierze powoli przestaje byc tak ewidentna. A wszystko to za sprawa tzw. e-booków.
Zastanówmy sie wiec, co moglo wplynac na taki stan rzeczy. Przede wszystkim zainteresowanie ta forma publikacji, duzych firm oraz wydawców. Dzisiaj równiez bez trudu zakupimy urzadzenie, dzieki któremu wygodnie i komfortowo przeczytamy elektroniczna wersje ksiazki, publikacji lub gazety. Co wazne, ceny tych urzadzen sa juz duzo bardziej akceptowalne, niz mialo to miejsce jeszcze kilka lat temu. Nie mniejsze znaczenie ma równiez wciaz rosnace zainteresowanie wydawnictw wlasnie ta forma wydawania ksiazek. W internetowym sklepie Amazon grudniowa sprzedaz elektronicznych wersji ksiazek przekroczyla liczbe sprzedanych ksiazek papierowych!
Obecnie na rynku dostepne sa liczne modele czytników e-booków. Sa to m.in. Amazon Kindle, BeBook, Sony Reader czy eClicto Czytnik ksiazek elektronicznych.
Dlaczego warto zainteresowac sie tego typu urzadzeniami? Powodów jest kilka:
* Wygoda – wielkosc takiego urzadzenia nie przekracza rozmiaru typowej ksiazki, a waga - wynoszaca zazwyczaj ok. 300 gramów - sprawia, ze mamy do czynienia z produktem typowo mobilnym.
* Pojemnosc – wbudowana pamiec - wynoszaca zazwyczaj kilkaset megabajtów oraz mozliwosc jej rozszerzania np. za pomoca kart SD - sprawia ze urzadzenia takie moga pomiescic wiele tysiecy ksiazek. Przypomnijcie sobie teraz, ile kilogramów wazyl wasz wyladowany ksiazkami plecak, który braliscie na wakacyjny wyjazd, zeby nadrobic troche zaleglosci czytelniczych.
* Oszczednosc – ceny ksiazek w wersji elektronicznej to zazwyczaj 30-50% ich papierowych odpowiedników. O ile w przypadku niektórych ksiazek lub albumów ich obecnosc na pólce moze nas nawet cieszyc, o tyle w przypadku blyskawicznie dezaktualizujacych sie ksiazek technicznych argument ten ma chyba spore znaczenie.
* Ekologia – po co marnowac papier na gazety, artykuly i publikacje, które czytamy zazwyczaj tylko raz albo tylko bardzo pobieznie?
* Sposób dystrybucji – niektóre urzadzenia (Amazon Kindle, eClicto) sa scisle zwiazane z dedykowana platforma dystrybucji ksiazek, inne zas (np. BeBook) pozwalaja w latwy sposób otwierac pliki w najpopularniejszych formatach do publikacji tekstu (PDF, RTF itp).
Jezeli wiec lubicie czytac, a do tego robicie to naprawde czesto, to mysle, ze nie trzeba Was dluzej namawiac, zebyscie chociaz przyjrzeli sie temu wlasnie sposobowi czytania ksiazek. Choc z dostepnoscia tych urzadzen na polskim rynku bywa róznie, to mysle, ze ich popularnosc wzrosnie w niedalekiej przyszlosci - polonistyczna strona mojej duszy wzdryga sie na sama mysl, ze kolejna urzadzenia namieszaja nam w zyciu kulturowym i zastapia domowe biblioteki, a obcowanie z ksiazka nie bedzie juz czyms mistycznym przezyciem, jakim jest obecnie. Niemniej jesli nowa "opraca technologiczna" wplynie zachecajaco na mlode pokolenie czytelników, to czemu nie...?