Share via


Chcesz dostać maila, że zerwali? Facebook już Ci w tym nie pomoże.

Dzisiaj kilka refleksji na pograniczu cyber stalkingu i hmm zwyklego taktu.

Niestety, wielu uzytkowników Facebooka smialo uruchamia na swoim profilu aplikacje, które rzekomo pokazuja, kto najczesciej przeglada ich tablice czy tez po prostu kto ich sledzi. Problem ten mimo wielu interwencji nadal pozostaje aktualny. A czy nie wystarczylaby lektura krótkiego ostrzezenia,  jak np. to na stronie CounterMeasures, w artykule pt. "Kto sledzi Twój profil na Facebooku? Oszusci"

Jakis czas temu do aplikacji "sledzacych" aktywnosc znajomych na Facebooku dolaczyla kolejna, bardziej niepokojaca propozycja szpiegowania, czyli Breakup Notifier. Aplikacja miala za zadanie informowac uzytkownika o zmianie statusu zwiazku z "w zwiazku" na "wolny" dla wybranych osób, na które czekal. Oczywiscie, mozna zalozyc, ze korzystano by z niej niewinnie, ale przeciez sama jej formula az sie prosi o wykorzystanie przez szalenców, przesladujacych swoje niezainteresowane nimi milosci w Internecie. Zapewne sa ciekawsze formy cyber stalkingu niz czekanie na czyjes rozstanie przez Facebooka, jednak ten ostatni automatycznie potraktowal Breakup Notifiera jako malware zagrazajace wolnosci osobistej uzytkowników i go zablokowal.

W "The social network" filmowy Mark Zuckerberg w pewnym momencie stwierdza, ze byloby dobrze móc podac publicznie swój status zwiazku - wcale nie jest latwo wyczuc czyjes intencje w czasie rozmowy czy flirtu, bo przeciez ludzie nie maja wypisanego statusu zwiazku na czole. Pomysl dobrowolnego okreslania swojego statusu na portalu wydaje sie byc w porzadku, jednak sledzenie zmian poszczególnych osób juz nie bardzo. Facebook zreszta apelowal do uzytkowników o niekorzystanie z aplikacji, które obiecuja sledzenie jakichkolwiek profili - bo one po prostu nie maja dostepu do takich danych.

Oczywiscie, moze za kilkadziesiat (czy kilkaset...) lat wszyscy ludzie spacerujacy po ulicy beda mieli nad glowami ikonki niczym w grze The Sims, ale pelniace role np. profilu na portalu spolecznosciowym. Moze bedziemy miec nad glowa slupek nastroju, symbol singla lub meza (zony) czy tez informacje o tym, czy jestesmy glodni albo zmeczeni. Ale póki te informacje sa mniej lub bardziej prywatne, postarajmy sie je uszanowac - nie macie wrazenia, ze sledzenie statusu zwiazku jakiejs osoby jest jak ciagle przesiadywanie na wycieraczce czy na schodach pod drzwiami jej mieszkania...?

Comments

  • Anonymous
    March 01, 2011
    Mnie się w ogóle nie podoba sam pomysł ogłaszania wszem i wobec statusu związku. Może jestem staroświecka ale dla mnie to trochę ... prymitywne (nie chcę oczywiście nikomu ubliżyć). Prywatność :)